Opiszę tu sprawę która jest ewenementem na skalę
całego PZW, a już na pewno na skalę Okręgu i Koła.
Wstąpiłem do PZW w 1979 roku z przekonaniem ,że jest
to organizacja zrzeszająca miłośników wędkarstwa , a jej idee odpowiadają moim
poglądom. Moje przekonanie co do dobrych intencji tej organizacji trwają do
dziś , ale co do samych działaczy diametralnie się zmieniły. W latach 2009-2011
pełniłem funkcję sekretarza Koła PZW Sochaczew-Miasto. Wcześniej przez kilka lat
byłem Społecznym Strażnikiem Rybackim. To co zobaczyłem jako sekretarz i
nieprawidłowości jakie widziałem oraz dokumenty do jakich dotarłem sprawiły ,że
postanowiłem stanowczo powiedzieć NIE NIE ZGADZAM SIĘ Z TAKIMI PRAKTYKAMI .
Ustaliłem i ujawniłem ,że SSR nie powinno
finansować Koło PZW ,a Okręg PZW. Czym naraziłem się Prezesowi
Okręgu PZW mało tego wykazałem ,że zalew Boryszew w Kozłowie Biskupim prawnie
nie należy do PZW .To już się nie spodobało nie tylko Prezesowi Okręgu PZW ,ale
obecnym władzom Koła PZW Sochaczew-Miasto które w ostatnim czasie wprowadza co
najmniej dziwne nakazy i zakazy. Negowałem zabieranie ryb podczas zawodów
wędkarskich przez działaczy(sędziów) wędkarskich. Jestem min. jedną z dwu osób
które wykazały nieprawidłowości finansowe jakich dokonał skarbnik podczas
Organizowanych Zawodów Wędkarskich z Okazji „Dnia Dziecka” w roku 2011 oraz z
fałszowania legitymacji sędziego przez obecnego Prezesa Koła który
wykorzystując moją nieuwagę na jednych z późniejszych zawodów wędkarskich
samowolnie wstawił sobie stempel jako ,że brał udział w sędziowaniu w tychże
zawodach wędkarskich z Okazji Dnia Dziecka , a faktycznie był jedynie opiekunem
dziecka z którym był na tych zawodach. Do chwili obecnej sprawa ta nie została wyjaśniona
mimo moich usilnych starań wówczas jako sekretarza jak również ani Okręg PZW
jak i ZG PZW mimo pisanych oficjalnych skarg nie zostało to wyjaśnione. Wszystkie
zawody które są sędziowane przez sędziów są stemplowane w książeczce sędziego i
podpisywane przez sekretarza zawodów. W czasie gdy byłem sekretarzem byłem
obecny na wszystkich zawodach i pełniłem funkcję sekretarza zawodów. Czarę
goryczy przelał fakt zgłoszenia przeze mnie organom ścigania (Policji)
nielegalnego wycięcia drzewa na zalewie przez członków koła PZW oraz samego
Prezesa ,które to drzewo zostało zabrane prze osoby które je wycinały. W
związku z tym będąc członkiem zarządu przeciwko któremu w danej chwili nie
prowadzono żadnego postępowanie dyscyplinarnego obecny prezes wraz ze swym zarządem
podjęli uchwałę o usunięciu mnie z zarządu czym naruszyli Statut PZW, mało tego
będąc członkiem OSK(Okręgowy Sąd Koleżeński) postepowania przeciwko mnie był
władny jedynie prowadzić GSK PZW( Główny Sąd Koleżeński ). Pisane w tej sprawie
skargi do Okręgu PZW zostały bez echa. Natomiast nieudolnie prowadzone
postępowanie wyjaśniające przez policję zostało umorzone. I tak też w ten
sposób tzw. zgłoszenie obywatelskie zostało wykorzystane przeciwko mnie przez
obecne władze PZW gdzie stwierdzono moją niekoleżeńskość i zostałem ukarany
przez GSK zawieszeniem mnie w prawach
członka na rok czasu.(Kara ta się skończyła w grudniu 2013 roku).Okazuje się, że
prawo w Naszym kraju nic nie znaczy dla władz PZW i sprawa która należała do
kompetencji organów ścigania jako przestępstwo została potraktowana jako moje
niekoleżeńskie zachowanie. By było ciekawiej to sprawa ta jest jeszcze nie
zakończono gdyż dwukrotnie wykazałem w Prokuraturze Okręgowej w Płocku
nieprawidłowo prowadzone postępowanie wyjaśniające przez policję oraz
przedwczesne umorzenie sprawy przez Prokuraturę w Sochaczewie. W chwili obecnej
będę składał następną skargę w tej sprawie. Tyle błędów w postępowaniu
wyjaśniającym to nie widziałem ,a wiem co mówię bo sam prowadziłem tego typu
postepowania gdyż jestem emerytowanym funkcjonariuszem policji. W czasie
trwania kary obecny zarząd nie odpuścił mi mojego postępowania usunął mnie , a
przy okazji moją żonę i kolegę Marka ze swojej społeczności internetowej(że
mnie usunęli to rozumię ale dlaczego pozostałych to za diabła nie wiem )mało tego
jeszcze na swoich stronach internetowych
opublikował wyrok jaki otrzymałem w GSK. Ja oficjalnie na ich stronach
informowałem zarząd ,że łamie prawo i gdy nie zaprzestanie takiego działania
będę zmuszony podjąć kroki prawne w tej sprawie. Założyłem sprawę w Okręgowym Sądzie Cywilnym w Płocku o naruszenie moich dóbr osobistych i podczas sprawy
jaka się odbyła na wyraźną prośbę sędziego i geście dobrej woli zrezygnowałem z ukarania prezesa Andrzeja B.
karą grzywny w wysokości 5.000 zł na
cele społeczne oraz opublikowania przeprosin w lokalnych mediach.
Natomiast podtrzymałem przeprosiny na stronach internetowych i zwrot kosztów
sprawy .Mój gest był aktem dobrej woli by pokazać młodym wędkarzom , że
mimo różnicy zdań można jednak się porozumieć – I TO BYŁ BŁĄD z mojej strony. Po tych wszystkich sytuacjach byłem
przekonany ,że obecny zarząd Koła zaprzestał dalszego dyskryminowania mojej
osoby, ale to były przedwczesne przekonanie. Oto w lutym 2014 roku odbyło się
Walne Zgromadzenie Członków na który wspomniano, że Zarząd Koła podjął uchwałę
w stosunku do jednego z członków by go
skreślić z listy członków Koła. Gdy ta informacja dotarła do mnie osobiście
zadzwoniłem do Prezesa Koła z pytaniem czy ta uchwała przypadkiem mnie nie
dotyczy. Prezes potwierdził ,że to dotyczy mojej osoby i na moją prośbę miał
przygotować oficjalne pismo w tej sprawie ,a ja miałem je odebrać na
najbliższym zebraniu. I jak to bywało w przeszłości ponownie zostałem
wprowadzony w świadomie przez Prezesa w błąd. Gdy przyszedłem na zebranie
zarządu dowiedziałem się ,że pisma takiego teraz nie otrzymam a, jedynie odczytano mi jaką podjęto w stosunku
do mnie uchwałę i stwierdzono , że skreślono
mnie z listy członków koła za jak to określono „ za konfliktowość”. W związku z taką decyzją zarządu oświadczyłem
,że w tej sprawie do nich złożę oficjalne pismo , co też zrobiłem.
Po
trzydziestu dniach otrzymałem odpowiedź która jest niepełna gdyż brak jest jakichkolwiek odpowiedzi na część
moich pytać. Pytania były bardzo proste ,ale jak widać spowodowały poważny
problem zarządowi Koła gdyż nie potrafił on na nie odpowiedzieć.
Natomiast z
pisma dowiedziałem się ,że podczas trwania mojego zawieszenia( w czasie trwania
kary nałożonej przez GSK) skreślono mnie
z listy członków koła. Nie informując mnie o tym fakcie- czyżby był strach i
obawa ,że panowie z zarządu będą musieli się gęsto tłumaczyć ze swego
niemądrego kroku.
BO JAK MOŻNA SKREŚLIĆ Z
LISTY CZŁONKÓW KOŁA OSOBĘ DĘDĄCĄ ZAWIESZONĄ W PRAWACH CZŁONKA I KARA JEGO TRWA – Totalna
B Z D U R A.
Mało tego zarząd podważył
poniższą uchwałę:
Uchwała Nr 96
Prezydium Zarządu Głównego
Polskiego Związku Wędkarskiego z dnia 26.06.2004 r.
(zatwierdzona Uchwałą nr 78 Zarządu Głównego PZW
z dn. 15.10.2004r.)
w
sprawie skreślania przez zarządy kół członków Polskiego Związku Wędkarskiego
W której wyraźnie
stwierdzono :
„Przynależność do koła jest zaś prawem członka
PZW, co wyraźnie wynika z przepisu § 13 Statutu.
Pozbawiając członka przynależności do koła zarząd
koła pozbawiałby członka jego praw, do czego nie ma statutowego umocowania,
zatem narusza Statut, co nie może być w żadnym razie i pod żadnym pozorem
tolerowane.
Jest natomiast - co oczywiste - dopuszczalne
skreślenie z ewidencji członka, który dobrowolnie zmienia swą przynależność,
przenosząc się do innego koła.”
Tak więc wychodzi na to , że Zarząd Koła PZW jest ważniejszy niż jego jednostką nadrzędna jaką jest ZG PZW.
Tego
typu działania obecnego zarządu w stosunku do mnie naruszają art. 32 Konstytucji RP oraz Ustawę
z dnia 7 kwietnia 1989 Prawo o stowarzyszeniach art.6.
Na
dalsze dyskryminowanie mojej osoby poprzez działania niezgodne z prawem nie
mogą pozostać obojętny tylko ,że tym razem już ugody nie będzie.
To jest tylko mała wyrywek tego
jak bezprawnie przy pełnej aprobacie władz zwierzchnich działa obecny zarząd Koła
PZW , który za wszelka cenę chce „uciszyć”
mnie bym nie przekazywał wędkarzom tego co im się należy czyli nie tylko
obowiązków jakie do nich należą ale i praw jakie im przysługują.
Może ten artykuł chociaż w jakimś
stopniu uświadomi wędkarzom z Koła PZW Sochaczew-Miasto kogo mają w swoich
władzach.
Jeżeli władze koła które za
wszelką cenę z taką zawziętością i tak ślepo i zażarcie próbują dyskryminować
swojego członka który był inicjatorem i
pomysłodawcą nie tylko organizowania zawodów dla niepełnosprawnych, ale także
dzięki którego staraniom mogą pochwalić się ,że na zawody wędkarskie z Okazji
„Dnia Dziecka” mają tak wiele atrakcji jak WOPR, Motocykliści BORUTA MOTORS ,
Policja, lub kajaki itp. Który jest pomysłodawcą i inicjatorem oraz jest jednym ze sponsorów
Sztandaru Koła PZW Sochaczew-Miasto , odznaczony srebrną odznaką PZW to
przepraszam bardzo ,ale chyba się pomyliłem co do tej organizacji.
Ja będę robił to co dotychczas , BĘDĘ SIĘ STARAŁ PRZEKAZAĆ WĘDKARZOM JAK NAJWIĘKSZĄ
WIEDZĘ PRAWNO-WĘDKARSKĄ BY NIKT ICH NIE
WYKORZYSTYWAŁ TAK JAK JEST TO CZYNIONE OBECNIE.
Mariusz Bajurski
„Sochaczewski Wędkarz