wtorek, 2 grudnia 2014

DRZEWA IDĄ POD TOPÓR

I jak tu może być dobrze.Ostatnio rozmawiając z wędkarzami usłyszałem,że zarząd miejscowego koła PZW który "opiekuje" się częścią zalewu Boryszew w Sochaczewie ,a w ich przekonaniu jest to woda w całości należąca do PZW otrzymał zezwolenie na kolejną wycinkę drzew tym razem znajdujących sie na terenie Skarbu Państwa od strony Energomontażu. Z tego co ustaliłem w UM Sochaczew na wycinkę tę zgodziło się Starostwo w Sochaczewie które jest z ramienia Wojewody Mazowieckiego gospodarzem tego terenu.W sumie nie dziwi mnie to bo po ostatnich wyborach zwolennicy wycinania drzew w mieście,bedący wcześniej w Radzie Miasta są teraz w Radzie Powiatu .Ba piastują Najwyższe stanowiska.Ale do rzeczy.Pracownicy UM Sochaczew w październiku br. oznaczyli symbolem "X" czerwoną farbą 33 szt.drzew,natomiast jak mnie informują wędkarze Prezes miejscowego koła samowolnie oznakował i ponumerował pomarańczową farbą ok.56 drzew o czym wydział Ochrony Środowiska UM Sochaczew nie wiedział i gdy to zgłaszałem osoba która ze mną rozmawiała była zmieszana i wręcz zaskoczona tym co mówię .Będąc nad zalewem Boryszew stwierdziłem,że oznaczenia zrobione farbą pomarańczową są stosunkowo niedawno zrobione bo te z UM powoli  zanikają.W dalszej rozmwie z pracownikiem UM poinformowano mnie,że PZW Koło Sochaczew-Miasto dostało pozwolenie na wycięcie 29 drzew .
Swój wniosek motywowali tym ,że owe drzewa zakwaszają zalew.Nie do końca zgadzam się z tego typu stwierdzeniem  bo wydaje mi sie ,że bardziej woda jest zakwaszana przez organizowanie zawodów wędkarskich na tym akwenie (który prawnie nie należy do PZW gdyż nie jest to woda należąca do obwodu rybackiego PZW Skieniewice).A to dlaczego ktoś się spyta.Już odpowiadam.W roku 2014 w organizowanych zawodach wędkarskich(nie liczę zawodów podlodowych) według danych koła(można znaleźć na stronie koła) brało udział ok.179 zawodników.Wg.Regulaminu PZW dot.Organizowania Zawodów Wędkarskich zawodnik biorący udział w zawodach może używać zanęty w określonej ilości i tak np.senior -20 litrów junior-17 litrów.Jak wiemy 1 litr wody podkreślam wody waży 1 kg. natomiast 1 litr zanęty(w której woda jest tylko jednym ze składników) waży więcej niż 1 kg.Przypuszczam,że może to być waga w granicach 1,4 kg za 1 litr zanęty.I tak przemnożenie wagi 1,4 kg przez weźmy tą mniejszą ilość zanety tj17 litrów daje nam wagę 23,8 kg.A jak przemnożymy to przez ilość zawodników 179X23,8=4 260,2 tj.ponad 4 tony zanęty wwalone do zalewu.Gdy dodamy jeszcze cały sezon wędkarski (bez zimy)gdzie wędkarze również nęcą to dopiero może nam wyjść  ile to ton zanęty jest sypane do tego akwenu który jest tzw.kaczym dołkiem nie mającym ani dopływu jak i odpływu wody. Tak więc czego ryba nie pochłonie to to pozostaje w wodzie i się rozkłada zakwaszając jednocześnie wodę.Każdy z nas jeździ na różne dzikie akweny wodne wokół których znajdują się drzewa liściaste i jakoś nikt nie ingerując w środowisko naturalne często stwierdza,że najładniejsze ryby łowi w tego typu zbiornikach.A tu nagle stwierdzono,że woda jest tak zakwaszana przez rosnące w pobliżu drzewa,że zagraża to rybostanowi jaki jest w zalewie.W takim razie patrzeć jak tylko PZW zacznie wycinać drzewa na znajdującej się na zalewie wyspie.Od kilku lat widać ,że organizacja mająca za zadanie chronić przyrodę zaczyna poprzez niezrozumiałe decyzję ją niszczyć.Jak tak dalej pójdzie to w najbliższej przyszłości zamiast terenu zielonego wokół zalewu będziemy posiadali pustynię bez kawałka cienia.Zalew jest terenem zamieszkałym przez wiele gatunków zwierząt i ptaków.Masowe usuwanie drzew pozbawia ich miejsca zamieszkania i niejednokrotnie schronienia przed drapieżnikiem.Czy w działalności PZW o to chodzi by zniszczyć otaczajacą Nas przyrodę by zaspokoić  wygórowane ambicje działaczy chyba nie dokońca rozumiejących co czynią.Nie wspomnę już o degradacji środowiska wodnego poprzez np.wapnowanie zbiornika w którym są  ryby wapnem hydratyzowanym bydowlanym które niekorzystnie wpływa na system obronny ryb przed chorobami.A można przecież używać wapna tlenkowego które jest pochodne od wapna hydratyzowanego i nie jest szkodliwe dla ryb.No dobra ale przejdźmy do drzew.Poniżej prezentuję kilka zdjęć z tego terenu. Jeżeli czytaja to wędkarze z terenu Sochaczewa to niech się zastanowią nad tym co ich władze robią.Bo nie dość ,że niszczą przyrodę to jeszcze drzewo z wycinek idzie w prywatne ręce działaczy którzy posiadają prywatne domy,działki ,A ich dochody bardzo często są kilkakrotnie wyższe niż  niektórych wędkarzy których nie zawsze jest stać na zakup opału na zimę w ilości takiej by spokojnie mogli ją przetrwać.Panowie działacze (niektórzy ci co te drzewo zabieraja ) CZY WAM NIE WSTYD prowadzicie min.działolność gospodarczą,macie emerytury i dorabiacie,macie dobrze płatną pracę.Jak już musicie dewastować drzewostan nad zalewem to chociaż poszukajcie wśród Waszych wędkarzy takich którym pomoc z zewnątrz jest niezbędna,są w niedostatku i taka ogromna ilość drzewa jaką macie zamiar wyciąć zabezpieczy ich przed nadchodzącymi mrozami.
Mariusz Bajurski"Sochaczewski Wędkarz"









sobota, 27 września 2014

Degradacja terenu zalewu Boryszew w Sochaczewie

Do napisania kilku słów na ten temat zmotywowało mnie to co zobaczyłem w dniu 26.09.2013 na terenie zalewu Boryszew w Sochaczewie.                                                                               Wyznaczano i oznakowano około 30 drzew przeznaczonych do wycięcia .Teren ten został udostępniony przez RSP Kozłów Biskupi miejscowemu kołu PZW Sochaczew-Miasto,  którego zadaniem jest mądre i rozsądne opiekowanie się udostępnionym mieniem. Koło to jest powołane na do życia na podstawie Statutu PZW który min. opiera się na Ustawie o Ochronie Przyrody. Natomiast działania jakie są podejmowane od kilku lat przez tą organizację pozarządową , doprowadzają teren wokół zalewu jak i sam akwen wodny do powolnej degradacji. Od jakiegoś czasu są usuwane zdrowe drzewa nikomu nie przeszkadzające (no może wąskiej grupie osób których ambicje są większe niż wiedza i możliwości w tym co robią).Drzewa te są siedliskiem ptaków które posiadają tam swoje gniazda lęgowe .Są naturalnym miejscem gdzie mogą one schronić się przed drapieżnikami. Drzewa w większości zdrowe ,nie zagrażające bezpieczeństwu osób przebywających na terenie zalewu w tym również łowiących wędkarzy. Mało tego teren ten poprzez swoje zadrzewienie jest naturalnymi płucami pobliskiego miasta Sochaczewa. Zaletą drzew liściastych rosnących w pobliżu wody jest to , że podczas wiosennych ulew(jak i później) pobierają one tyle wody z gleby i jej później oddają do atmosfery poprzez liście.Średnio liczy się ,że dorosłe drzewo transpiruje oddaje w ciągu doby około 400 l wody do środowiska.Czy wiecie ,że jeden hektar drzew liściastych może wyprodukować około
700 kg. tlenu , co stanowi dobowe zapotrzebowanie ponad 2500 ludzi.
Tak więc jak można w bezmyślny sposób usuwać drzewa .
Drzewa są usuwane systematycznie co roku , natomiast od kilku lat nie widać nowych nasadzeń.
Taki stan rzeczy nie może mieć dalej miejsca bo w krótkim okresie czasu teren ten poprzez takie działania stanie się bezdrzewna pustynią.  Na domiar złego usuwa się masowo trzcinę ,która jest naturalnym siedliskiem dla ryb które odbywają tam tarło . A co jest moim zdaniem  najważniejsze dla tego zalewu który nie ma żadnego dopływu ani odpływu wody (tzw. kaczy dołek) trzcinowiska pozwalają natlenić i oczyścić wodę.
NIE ZGADZAM SIĘ Z TEGO TYPU DZIAŁANIAMI
ZROBIĘ WSZYSTKO BY TEGO TYPU DZIAŁANIA W PRZYSZŁOŚCI NIE MIAŁY MIEJSCA

Mariusz Bajurski
"Sochaczewski Wędkarz"









poniedziałek, 28 lipca 2014

NIE TYLKO SAMYM WĘDKARSTWEM ŻYJEMY

My wędkarze ( mam tu na myśli  wszystkich tych którym na sercu leży dobro naszych wód , żyjących w nich  wszelkich organizmów oraz otaczającą Nas ludzi przyrodę) jesteśmy osobami wrażliwymi  i przez to nie obojętny jest Nam los innych którym  życie potrafi "przynieść w prezencie" chorobę jedną z gorszych w naszych czasach zwaną potocznie rakiem.
Jakiś czas temu na swoim blogu umieściłem informację zapraszając wszystkich chętnych wędkarzy z okolic mojego miasta Sochaczewa( i nie tylko)na organizowaną akcję MOTOSERCE 2014 podczas której będą zbierane fundusze na leczenie chorej na nowotwór złośliwy MONIKI.
MOTOSERCE  organizowane jest co rocznie przez motocyklistów MC Boruta  w całym kraju w tym również przez Nasz lokalny Klub MC Boruta Sochaczew.Podstawowym celem całej akcji jest zbiórka krwi. Natomiast Klub MC Boruta Sochaczew postanowił ,że podczas całej tej imprezy będą dodatkowo zbierać fundusze na pomoc MONI zwanej przez nich zdrobniale ZUZIĄ.
W trakcie mojej działalności społecznej(choć sam nie jestem motocyklistą) miałem tę przyjemność poznać i nie waham się użyć tego słowa  zaprzyjaźnić z kilkoma osobami  z tego środowiska. Wiedząc za pośrednictwem min.Facebooka ,że jest organizowany tzw " Sztab Pomocy Dla Zuzi" zaproponowałem przekazanie na licytację kilku fantów by wesprzeć choć w części ich działania. Jakież było moje zdziwienie gdy w odpowiedzi zaproponowano mi przystąpienie do owego sztabu i czynne włączenie się w organizację
przeprowadzenia zbiórki funduszy oraz aukcji zebrach fantów na rzecz MONI. W pierwszej chwili miałem duże wątpliwości czy podołam obowiązkom jakie z tego faktu wynikają, ale jak zwykle moja Marynia ( tak zwracam się do swojej żony Marylki) w kilku słowach mnie przekonała tym bardziej ,że i ona postanowiła czynnie włączyć się w całą akcję charytatywną.W ten oto sposób oboje mieliśmy ten zaszczyt znaleźć się w gronie osób działających całkowicie bezinteresownie i charytatywnie z potrzeby serca na rzecz innej osoby będącej w potrzebie.
Nie będę tu opisywał jaki ogrom pracy został wykonany gdyż nie jest to moim celem , a i stron by trzeba było wiele zapisać. Chciałem jedynie tym skromnym tekstem zaznaczyć ,że MY WĘDKARZE  NIE TYLKO SAMYM WĘDKARSTWEM ŻYJEMY  jak zachodzi potrzeba to Nasze kochane rybki mogą poczekać . Są sprawy które łączą ludzi z różnych środowisk społecznych bez względu na ich zainteresowania.
Natomiast chciałbym podziękować wszystkim tym z którymi się zetknąłem podczas MTOSERCA 2014 , a w szczególności całemu SZTABOWI POMOCY DLA ZUZI .
DZIEWCZYNY  I  CHŁOPCY  BYLIŚCIE  WSPANIALI

Specjalne podziękowanie śle NASZEJ   M O N I (która obecnie przebywa w szpitalu)

MONIA  WSZYSCY NA CIEBIE CZEKAMY . WRACAJ DO NAS BO W 2015 ROKU  CZEKA NAS  MOTOSERCE 2015 . 
 No ktoś to przecież musi ogarnąć.
Poniżej kilka fotek z Naszej działalności.















Mariusz Bajurski
"Sochaczewski Wędkarz

środa, 2 lipca 2014

WĘDKOWANIE NA TZW."BIAŁĄ KARTĘ"


Za zgodą autora poniższego artykułu kol.Władysława Walczaka publikuję jego wyjaśnienia co do wędkowania na tzw."BIAŁĄ KARTĘ"
Mariusz Bajurski "Sochaczewski Wędkarz"

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Wędkowanie na „białą kartę”- uwagi do porad prawnych WŚ na lipiec
Aby zrozumieć co to znaczy „wędkowanie na białą kartę” należy znać przepisy państwowe i rozumieć co to jest „prawo do powszechnego korzystania z wód publicznych” . Należy też wiedzieć, że uprawnionym do rybactwa w obwodzie rybackim jest, oprócz organu administracji publicznej, osoba władająca obwodem rybackim na podstawie umowy zawartej z właściwym organem administracji publicznej na czas nie krótszy niż 10 lat.     Konstytucja–art. 1. Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Ustawa – Prawo wodne, art. 34 ust. 1 i 2 stwierdza „Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych … do zaspokajania potrzeb osobistych, … a także do wypoczynku, … oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb”.
Skoro Polska jest dobrem Polaków to Polacy mają prawo do korzystania z tych dóbr. Prawo do powszechnego korzystania oznacza iż „każdy” może domagać się udostępniania możliwości wędkowania na wodach publicznych w zakresie ustalonym przez ustawy. Dlatego też Prawo wodne artykułami 27 i 28 zabrania grodzenia nieruchomości przyległych do wód publicznych i zobowiązuje właścicieli do zapewnienia dostępu do nich, a artykuły 193 i 194 przewidują kary grzywny za grodzenie lub brak dostępu. W prawie wodnym i w ustawie o rybactwie śródlądowym ustawodawca dla zapewnienia obywatelom „prawa do powszechnego korzystania”  upoważnił właściwe organy i uprawnionych do rybactwa do określonych działań ( patrz artykuły: 10, 11, 13, 14 ust. 1a, 37 prawa wodnego i artykuły: 1, 7.ust. 2 i 2a, 12 ust. 3, 15, i 17 ustawy rybackiej).  Artykuł 1 ustawy rybackiej w ślad za art. 34 prawa wodnego oddaje amatorom wody powierzchniowe śródlądowe i wody w urządzeniach wodnych do połowu ryb. Dalsze przepisy uszczegóławiają warunki wędkowania.
Karta wędkarska zwana potocznie „białą kartą” wydawana przez starostów jest dokumentem państwowym  uprawniającym do wędkowania na wodach publicznych i wg przepisów państwowych. Potwierdzeniem prawa do powszechnego korzystania jest też i to, że tylko sądy mogą pozbawić obywatela prawa wędkowania na wodach publicznych poprzez trwałe zatrzymanie karty wędkarskiej. Wody stanowią własność Skarbu Państwa, innych osób prawnych albo osób fizycznych. Wody Skarbu Państwa lub samorządów są wodami publicznymi.  Wody powierzchniowe podzielono na płynące i stojące (art. 5 prawa wodnego). Wody płynące i pożytki w nich są własnością Państwa jeżeli nawet znajdują się na gruntach prywatnych.
            Niezmiernie istotnym przepisem rozstrzygającym zrozumienie obowiązywania karty wędkarskiej (białej karty) na poszczególnych wodach jest art. 7 ust. 2 ustawy o rybactwie.
 Cytuję. „ Amatorski połów ryb może uprawiać osoba posiadająca dokument uprawniający do takiego połowu, zwany dalej „kartą wędkarską” lub „kartą łowiectwa podwodnego”, a jeżeli połów ryb odbywa się w wodach uprawnionego do rybactwa – posiadająca ponadto jego zezwolenie.”   W tym przepisie należy się zastanowić co oznacza warunek „a jeżeli połów ryb odbywa się w wodach uprawnionego do rybactwa”. Odpowiedź na pytanie, gdzie, na jakich wodach należy mieć oprócz karty wędkarskiej  zezwolenie, dają prawo wodne,  ustawa o rybactwie śródlądowym i rozporządzenie ministra rolnictwa z 12 listopada 2001 r.
Art. 13 ust. 2 prawa wodnego „Publiczne śródlądowe wody powierzchniowe płynące, stanowiące własność Skarbu Państwa, dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej oddaje do rybackiego korzystania w drodze oddania w użytkowanie obwodu rybackiego ustanowionego na podstawie ustawy o rybactwie śródlądowym.”
Art. 14, 1. „Grunty pokryte wodami powierzchniowymi stanowią własność właściciela tych wód. Ust. 1a Przez grunty pokryte wodami powierzchniowymi … rozumie się grunty tworzące dna i brzegi cieków naturalnych, jezior oraz innych naturalnych zbiorników wodnych, w granicach linii brzegu.
Art. 12. 1. ustawy „Publiczne śródlądowe wody powierzchniowe płynące dzieli się na obwody rybackie.”   Ust.3 „Zasadniczy obwód rybacki obejmuje wody jezior, zbiorników wodnych, rzek, kanałów lub cieków naturalnych niezbędnych do prowadzenia przez uprawnionego do rybactwa racjonalnej gospodarki rybackiej”. Ust. 4 „Uzupełniający obwód rybacki obejmuje wody płynące dopływów zasadniczego obwodu rybackiego, na których uprawniony do rybactwa okresowo wykonuje czynności związane z prowadzeniem racjonalnej gospodarki rybackiej, określone w operacie rybackim, a w szczególności połowy tarlaków, zarybienia oraz zabiegi ochronne.
Art. 15 ust. 1. ustawy „Dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej, w drodze rozporządzenia, ustanawia i znosi obwody rybackie.”
§ 12 rozporządzenia  MR i RW w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie. „ Obwód rybacki ustanawia się na kanale, rzece, innym cieku lub na ich odcinkach, jeziorze, grupie jezior lub innych zbiornikach wodnych wraz z ich dopływami zgodnie z linią brzegu.”  § 13 ust. 1 „Ustanawiając obwód rybacki, należy: 1) uwzględnić aktualny stan prawny nieruchomości … 3) określić jego granicę zgodną z linią brzegu, a tam, gdzie granica przebiega przez wodę – wytyczyć ją odcinkami linii prostej łączącej stałe punkty orientacyjne w terenie.”
Prawo wodne i ustawa o rybactwie śródlądowym nie upoważniają żadnego innego organu administracji do ustanawiania lub znoszenia obwodów rybackich na wodach stojących będących własnością samorządów.   Pragnę dodać, że prawo wodne i ustawa o rybactwie dotyczą tylko wód publicznych tzn. wód Skarbu Państwa i wód samorządowych. Straże rybackie wojewodów mają kontrolować przestrzegania ustawy i przepisów wydanych na jej podstawie na wodach Skarbu Państwa i na wodach samorządowych.
Reasumując należy stwierdzić na podstawie prawa wodnego i ustawy rybackiej, że:
- dokumentem uprawniającym do amatorskiego połowu ryb w wodach poza obwodem rybackim i na wodach samorządowych jest tylko karta wędkarska,
- amatorski połów ryb w obwodzie rybackim może uprawiać posiadacz karty wędkarskiej i zezwolenia na ten konkretny i oznaczony obwód rybacki,
- obwody rybackie tworzą tylko dyrektorzy regionalnych zarządów gospodarki wodnej na powierzchniowych wodach płynących Skarbu Państwa wzdłuż linii brzegu i nad gruntem państwowym do prowadzenia tylko racjonalnej gospodarki rybackiej,
- obowiązkiem wędkującego jest przestrzeganie warunków połowu ryb w przepisach ustaw i rozporządzeń. Wędkujący w obwodzie rybackim winien przestrzegać dodatkowych ograniczeń na dany obwód a określonych w art. 7 ust. 2a ustawy rybackiej. Dotyczą one w szczególności: wymiarów gospodarczych ryb, limitu połowu, czasu, miejsca, techniki połowu i prowadzenie rejestru złowionych ryb,
- każdy uprawniony do rybactwa prowadzący działalność gospodarczą w tym zakresie powinien ją zarejestrować w terenowym organie administracji państwowej i odprowadzać podatek w tym i od sprzedanych zezwoleń. Stąd wniosek, że nie każdy uprawniony z ustawy może sprzedawać zezwolenia,
- nie ma żadnego obowiązku posiadania zezwolenia na wędkowanie na wodach poza obwodem rybackim i na wodach stojących znajdujących się nad gruntami samorządów. Samorządy nie są uprawnione do wydawania zezwoleń na daną wodę.
Podaję wody na których można wędkować w oparciu o kartę wędkarską i bez opłat: 1,wody w urządzeniach wodnych określone w art. 9 ust. 1 pkt 19 prawa wodnego (np. porty, przystanie, kąpieliska, ujęcia wód, itp.), 2, wody płynące poza obwodami rybackimi (np. starorzecza, zatoki bez dopływu, zalewy, rozlewiska, łachy, rowy na gruntach gmin, bajora, bagna itp.) i 3, na wodach samorządowych stojących.
    Wniosek. Wędkarze! Proszę czytać ze zrozumieniem przepisy państwowe i stosować się do nich. Nie wszyscy wiedzą co to jest prawo do powszechnego korzystania z wód publicznych? Co to obwód rybacki i jakie są jego granice? Gdzie obowiązuje posiadanie zezwolenia? Jakie dodatkowe warunki wędkowania obowiązują w danym obwodzie i z czego one wynikają?
    I wniosek końcowy. Uprawniony z art. 4 ust. 1 pkt 1 lit. a, b, c ustawy o rybactwie śródlądowym  nie jest uprawnionym do rybactwa. To nie są obwody rybackie. Z tego wynika, że nie ma upoważnienia do udostępniania zezwoleń. Dodaję, że np.  wody uprawnionego z lit a są wyłączone z amatorskiego połowu (art. 34 ust. 3 pkt 4 prawa wodnego). Zezwolenia mogą udostępniać tylko uprawnieni do rybactwa w obwodach rybackich na powierzchniowych wodach śródlądowych płynących po zawarciu umowy o rybackie korzystanie z dyrektorem  r z g w (art.4 ust.1pkt 2). Tylko ci z przepisu art. 4 ust. 1 pkt 2  ustawy są zwani „uprawnionymi do rybactwa” i tylko oni mogą pobierać opłatę za zezwolenie.

Z analizy prawa wodnego i ustawy rybackiej wynika, że łowienie na „białą kartę” czyli tylko na kartę wędkarską na wodach publicznych płynących poza obwodami rybackimi i na wodach samorządowych jest legalne.

wtorek, 13 maja 2014

CZAS SKOŃCZYĆ Z BEZPRAWIEM NA POLSKICH WODACH

Polecam poniższy tekst.Uważam ,że nadchodzi  pora i czas by wszyscy wędkarze którym  na sercu leży dobro Polskiego Wędkarstwa , zaczęli wspólnie razem działać. Działania Nasze w pojedynkę z reguły są skazane na niepowodzenie lub są marginalizowane do tego stopnia ,że traktuje się takich ludzi jak kol.Walczak za intruzów i oszołomów.Wynika to z prostej rzeczy  Z NIEZNAJOMOŚCI  PRZEPISÓW OBOWIĄZUJĄCYCH W POLSCE . dot. WĘDKARSTWA.

Mariusz  Bajurski
"Sochaczewski Wędkarz"


wtorek, 13 maja 2014

Pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich
Płock, 13. 05. 2014 r.
dot. I.7220.1.2014.KK

                        Pani Irena Lipowicz
                 Rzecznik Praw Obywatelskich
        
Szanowna Pani Rzecznik!          

    Mam 77 lat, jestem mgr administracji i byłym do 31.12. 2013 r.  biegłym sądu z wędkarstwa.  Przestudiowałem  przepisy prawa wodnego od 1922 r. a przepisy wędkarskie od 1932 r.     Jest mi przykro, że nie podzielam sformułowań i stwierdzeń w odpowiedzi Dyrektora Zespołu. Sądzę, że pracownik przygotowujący odpowiedź nie zna wszystkich przepisów dotyczących rybactwa i wędkarstwa. Są to zupełnie różne dziedziny. Rybactwo to działalność gospodarcza, którą prowadzą również okręgi PZW w obwodach rybackich na wodach publicznych płynących. Wędkarstwo to hobby, które mogą uprawiać obywatele z kartą wędkarską  na wodach publicznych i bez żadnych pośredników w postaci np. PZW.   Wędkuję od kilku lat za darmo w akwenie na wodzie publicznej z której usunąłem PZW. Kilkuset wędkarzy z Płocka wędkuje tam bez obowiązku płacenia składek na nikomu nie potrzeby związek.  Pozwala na to artykuł 7 ust. 2 ustawy rybackiej. Polacy mogą łowić ryby za darmo poza obwodami rybackimi bo takie wody decyzją Sejmu oddano obywatelom z kartą wędkarską.    Pragnę dodać, że w ustawodawstwie nigdy Polski Związek Wędkarski nie otrzymał prawa do prowadzenia działalności statutowej wędkarskiej na wodach publicznych.  Zarząd Główny PZW nie miał i nie ma ustawowego upoważnienia do pobierania składki członkowskiej i innych składek umożliwiających obywatelom amatorski połów ryb na wodach publicznych. Zarząd Główny nie miał i nie ma delegacji do stanowienia reguł wędkowania na wodach publicznych. Pobieranie przez okręgi PZW kilku składek i obligowanie obywateli z kartą wędkarską do przestrzegania Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb uchwalonego przez ZG PZW na wodach publicznych jest nielegalne.           
   I w tym tkwi dramat 634 000 obywateli na wodach publicznych. Obywatele z kartą wędkarską łowiący w obwodach rybackich na których uprawnionymi do rybactwa są okręgi PZW muszą wbrew ustawie płacić składki i stosować się do unormowań Związku. Egzekwują to bezprawnie straże rybackie wojewodów i popełniając czyny zagrożone karą pozbawienia wolności.  Okręgi PZW jako osoby prawne są uprawnione  do prowadzenia działalności gospodarczej rybackiej w obwodach rybackich zgodnie z umowami cywilnoprawnymi zawartymi z dyrektorami regionalnych zarządów gospodarki wodnej. Okręgi PZW muszą udostępniać -  sprzedawać zezwolenia wędkarzom za opłatą na poszczególne obwody rybackie. Opłata za zezwolenie winna być adekwatna, wg ministra rolnictwa odpowiadającego na interpelację poselską, do kosztów zarybiania.  O popycie na zezwolenia zadecydują sami wędkarze. Zezwolenia na poszczególne obwody rybackie winny być rozprowadzane przez sklepy wędkarskie i nie powinny być  w jakikolwiek sposób związane z działalnością statutową wędkarską PZW. Ani Zarząd Główny ani okręgi PZW jako stowarzyszenia i przedsiębiorstwa nie mają własnych wód do prowadzenia działalności związkowej wędkarskiej. Okręgi PZW na mocy umów są tylko przedsiębiorstwami rybackimi i powinni płacić podatki. „Wymuszając” członkostwo zezwoleniami pod warunkiem wniesienia składek unikają płacenia podatku. Jeszcze większą tragedią dla obywateli i wbrew art. 87 Konstytucji jest to, że Państwowa Straż Rybacka wojewodów wymusza przy pomocy mandatów i sądów stosowania się wędkujących do warunków zezwoleń udostępnianych przez okręgi (ponownie załączam najważniejszą stronę zezwolenia.    Proszę zwrócić uwagę na pkt 5).     Regulamin to nie ustawa.
Kilka lat temu prosiłem Rzecznika o pomoc w odzyskanie prawa i możliwości wędkowania na wodach publicznych wg przepisów państwowych. Rzecznik odmówił. Kilka tygodni temu Zastępca Rzecznika nie zainteresował się moją ofertą przesłaną Mu e-mailem. Obecna odpowiedź Dyrektora Zespołu również powoduje, że nielegalna działalność okręgów będzie trwała w dalszym ciągu na szkodę około 634 tysięcy obywateli. Straże rybackie żądając zezwoleń okręgów PZW będą przekraczali swoje uprawnienia i wymuszali zachowania wędkarzy sprzeczne z ustawą. Od 8 kwietnia br. straż rybacka Wojewody Mazowieckiego grozi mandatami i sądem wędkującym w obwodach rybackich nie oddanych do rybackiego korzystania. Dyrektor RZGW  Warszawa „jako pan i władający obwodami rybackimi” przypisał sobie uprawnienie Sejmu i zakazał amatorskiego połowu ryb płocczanom między innymi w obwodzie rybackim nr 5 na Wiśle.  Nawet okupant nie zabronił tego Polakom mieszkającym w Płocku.  
            Szanowna Pani Rzecznik Praw Obywatelskich
Rozpatrując sytuację prawną dotyczącą pobierania zróżnicowanych składek od członków PZW i opłat dyskryminujących niezrzeszonych za połów ryb na wodach publicznych należy posiłkować się przepisami państwowymi. Należy ustalić też status prawny Zarządu Głównego PZW i okręgów PZW jako osób prawnych. Pragnę zapewnić Panią Prezes, że okręgi PZW, zgodnie z umowami i w oparciu o art. 13 prawa wodnego, są tylko i wyłącznie uprawnionymi do rybactwa w obwodach rybackich. Od tej działalności gospodarczej powinni odprowadzać podatek.  Okręgi PZW jako uprawnieni do rybactwa muszą udostępniać za opłatą zezwolenia na poszczególne obwody rybackie dla amatorów połowu ryb. Tak stanowi prawo a jego przestrzeganie rozwiąże dyskryminację wprowadzoną bezprawnie przez ZG PZW i okręgi PZW.  
Okręgi PZW zaanektowały obwody rybackie i wody poza obwodami od 1989 r. do nielegalnej działalności wędkarskiej przy biernej postawie wszelkiego rodzaju władz i administracji centralnej. Ponownie oferuję swą wiedzę i praktykę dla Rzecznika by przywrócić obowiązywanie przepisów państwowych na wodach publicznych. Usilnie proszę o wyznaczenie mi terminu spotkania z prowadzącym w imieniu Rzecznika sprawę „ o umożliwienie obywatelom korzystania z wód publicznych w zakresie ustalonym przez ustawę”.                                              
Załączam też pismo z którego wynika, że to Departament manipuluje Rzecznikiem i obywatelami i to chyba od kilku lat dla dobra PZW.
                                                 Z poważaniem      Władysław Walczak

niedziela, 20 kwietnia 2014

MOTOSERCE 2014


Zapraszam wszystkich wędkarzy i nie tylko na tegoroczne MOTOSERCE  2014 które odbędzie się w Sochaczewie ul.Towarowa teren Muzeum Kolejki Wąskotorowej.
Tegoroczna impreza będzie  posiadała wiele atrakcji w tym również odbędzie się CHARYTATYWNY KONCERT  PAPIESKI  DLA  MONIKI  WIELGUS  dziewczyny chorej na nowotwór złośliwy.

Jako osoba będąca zaproszona do współpracy i bezpośrednio biorąca udział wraz z moją żoną Marylką w pracach sztabu organizacyjnego dotyczącego AUKCJI fantowej  na rzecz Moniki pragnę ZAPROSIĆ wszystkich wędkarzy nie tylko z terenu Sochaczewa i okolic na tę imprezę i osobiste jej wsparcie , a także przekazanie na ten szczytny cel symbolicznej złotówki .Jedną z atrakcji tej aukcji będzie licytacja dotycząca POLARU  Z LOGIEM  PZW KOŁO SOCHACZEW-MIASTO.

Polar ten jest o tyle nietypowy ,że jest to jeden z dwu takich egzemplarzy jakie zostały w przeszłości zamówione . Dzięki koledze Pawłowi byłem w posiadaniu jednego z nich i postanowiłem go przekazać na aukcję. Polar jest nieużywany.( zarówno Paweł jak i ja nie mieliśmy okazji go używać).
Obecne władze koła tak jak i poprzednie posiadają polary kol.niebieskiego .

TAK WIĘC MY WĘDKARZE NIE BĄDŹMY OBOJĘTNI  . POMÓŻMY  MONICE  W TEJ TRUDNEJ WALCE  O  ZDROWIE.

Więcej informacji dotyczących Motoserca 2014 jak i samej Aukcji (jakie jeszcze przedmioty będą wystawione do licytacji) znajdziecie na moim Facebooku Mariusz Bajurski.

Mariusz Bajurski
"Sochaczewski Wędkarz"

czwartek, 17 kwietnia 2014

WIELKANOC 2014




 W  ZWIĄZKU ZE ZBLIŻAJĄCYMI SIĘ ŚWIĘTAMI WIEKIEJ NOCY WSZYSTKIM        WĘDKARKOM  , WĘDKARZOM , KOLEŻANKOM , KOLEGOM , PRZYJACIOŁOM ORAZ WSZYSTKIM ZNAJOMYM PO KIJU I NIE TYLKO ŻYCZĘ  RADOSNCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT SPĘDZONYCH W GRONIE NAJBLIŻSZYCH.

      Mariusz  Bajurski
"Sochaczewski Wędkarz"

TO POWINIEN WIEDZIEĆ KAŻDY WĘDKARZ !!!

Im więcej osób (wędkarzy ) z tym się zapozna tym szybciej wiele spraw zostanie unormowanych , a bezprawie panujące na Naszych wodach zostanie w dużym stopniu ograniczone.

Mariusz Bajurski " Sochaczewski Wędkarz"


czwartek, 17 kwietnia 2014

Wici 30
Na prośbę wędkarzy zamieszczam poszerzoną informację o przepisach dotyczących wędkarzy, dyrektorów  r z g w,  policji i strażników rybackich wojewodów w związku z wprowadzonym  zakazem wędkowania w obwodach rybackich nie oddanych do rybactwa. Konstytucja art. 87 stanowi, że źródłami powszechnie obowiązującego prawa w Polsce są: Konstytucja, ustawy, umowy międzynarodowe zatwierdzone przez Sejm, rozporządzenia i akty prawa miejscowego wydane przez organy upoważnione ustawą i ogłoszone w dziennikach ustaw lub w dziennikach urzędowych województw.                  Wędkarze. Dyrektor RZGW Warszawa naruszył Konstytucję wydając zarządzenie ogłoszone w Internecie wprowadzając nim obowiązek wykupywania zezwolenia na jednoczesne wędkowanie w 58  obwodach będących w jego gestii.  Jest to przekroczenie uprawnień. Ustawa o rybactwie art. 15 upoważnia dyrektorów rzgw tylko do ustanawiania i znoszenia obwodów rybackich i ich granic w drodze rozporządzenia opublikowanego w dziennikach urzędowych poszczególnych województw. Bezprawne zarządzenie funkcjonowało 2 lata, RZGW wyłudziło korzyści finansowe a straty ponieśli wędkarze. Całkowitym lekceważeniem  Konstytucji, prawa wodnego, ustawy o rybactwie, rozporządzeń ministra rolnictwa i wędkarzy przez Dyrektora RZGW w Warszawie było rozporządzenie ustanawiające obwody wraz ze starorzeczami, bezprawne zarządzenie oraz zakaz połowu ryb wprowadzony w formie komunikatu, uwagi i informacji ogłoszonych w Internecie. Dyrektor pozbawił tym amatorów połowu ryb prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych.  A Polska jest podobno demokratycznym państwem prawnym. Konstytucja artykułem 42  stanowi, że odpowiedzialności karnej podlega ten tylko kto dopuścił się czynu zabronionego i określonego w ustawie.  Internet to nie ustawa.  Wędkarze. Przepis karny ustawy rybackiej - art. 27a ust. 1 pkt 2 lit. b w związku z art. 7 ust. 2 tej ustawy upoważnia do nakładania kary grzywny albo kary nagany na wędkującego w obwodzie rybackim za brak zezwolenia od uprawnionego do rybactwa. Załącznik nr 1, do bezprawnego i już odwołanego zarządzenia, wymienia obwody rybackie  nie oddane do rybactwa a wśród nich obwody rybackie na: Wiśle nr 5, Skrwie L, Skrwie P, Mołtawie i Zgłowiączce.  Wynika z tego, że na te poszczególne obwody nie ma uprawnionego do rybactwa i nie jest możliwe nabycie zezwoleń. W ustawie nie ma wykroczenia za wędkowanie w obwodzie rybackim nie oddanym do rybactwa. Nie ma więc podstawy prawnej do karania wg art. 42 Konstytucji.  Strażnicy Wojewody odpowiadają dzwoniącym wędkarzom, podobno po uzgodnieniu z Komendantem Wojewódzkim, że w kwietniu będą upominali a w maja będą nakładali mandaty za brak zezwoleń podczas wędkowania na w/w obwodach. Paranoja. Zakrawa to na kpinę z wędkarzy, świadczy o lekceważeniu prawa a nawet o dalszej bezkarności strażników. Do 31 grudnia 2004 r. strażnicy wojewodów mazowieckich w Płocku kontrolowali przestrzegania ustawy i przepisów wydanych na jej podstawie a uprawnionym do rybactwa był prywatny przedsiębiorca. Po 1 stycznia 2005 r. uprawnionym do rybactwa stał się Okręg PZW we Włocławku. Od tej daty strażnicy poprzez mandaty i sądy wymuszali członkostwo w PZW, wnoszenie kilku różnych składek i przestrzeganie Regulaminu ZG PZW wbrew artykułowi 22 ustawy rybackiej. Nawet obecny Wojewoda pismem uznał, że legitymacja PZW z opłaconymi składkami wypełnia wymóg zezwolenia. To pozwolenie Wojewody na przekraczanie uprawnień przez strażników. Ten „cyrk” i kpina z przepisów państwowych trwa do dziś i nie tylko w okolicach Płocka. Okręgi PZW bezprawnie prowadzą działalność statutową wędkarską na wodach publicznych wymuszając przy pomocy straży rybackich członkostwo w PZW, inne składki i stosowania się wędkujących do „regulaminu ZG PZW”. Jest to wynik dziwnej „współpracy” prezesów okręgów PZW ze strażą rybacką i z dyrektorami  r z g w.   Państwową Straż Rybacką  utworzono art. 22.1  ustawy o rybactwie a art.22 ust.2, że „Zadaniem PSR jest kontrola przestrzegania ustawy i przepisów wydanych na jej podstawie”. Przepisy na podstawie ustawy to rozporządzenia ministra rolnictwa.     Regulamin Amatorskiego Połowu Ryb uchwalony przez ZG PZW nie jest ustawą i nie obowiązuje na wodach publicznych czyli w obwodach rybackich i poza nimi. Wymiary i okresy ochronne w regulaminie PZW nie są wykroczeniami określonymi w ustawie. Informuję wędkarzy a zwłaszcza strażników, że art. 7 ust. 2a ustawy daje możliwość uprawnionemu do rybactwa w tym i okręgom PZW dodatkowo w szczególności określać na poszczególne obwody rybackie tylko: wymiary gospodarcze ryb, limity połowu, czas, miejsce i technikę połowu. Uprawnieni mogą nakazać też prowadzenie rejestru. Wymiary ochronne określił minister  i to obowiązuje wędkarzy i strażników. Strażnicy rybaccy wojewodów egzekwujący inne unormowania niż określone przez organy państwa to potencjalni przestępcy wg art. 231 § 1 kodeksu karnego.  O takich przypadkach należy zawiadamiać prokuraturę lub policję na piśmie lub do protokołu. W przypadkach ewentualnego przekraczania uprawnień wzywać policję. Strażnik winien pełnić służbę umundurowany z oznakami i odznaką z nr identyfikacyjnym. Strażnicy nie są upoważnieni do prowadzenia postępowania o kłusownictwo. Społeczni strażnicy powiatowi lub uprawnionych do rybactwa powołani za zgodą rady powiatowej muszą kontrolować na wodach publicznych przestrzegania ustawy i przepisów wydanych na jej podstawie. Żądanie stosowania się wędkujących do innych niż państwowych przepisów jest  przekroczeniem przez nich uprawnień. W takich przypadkach należy dodatkowo zawiadomić też Radę powiatu. Straże miejskie lub gminne nie mają uprawnień kontrolnych wędkujących.
Art. 7 ust. 2 ustawy pozwala wędkować na podstawie karty wędkarskie, a jeżeli połów ryb odbywa się w wodzie uprawnionego do rybactwa należy posiadać także jego zezwolenie. Potrzeba posiadania zezwolenia na dany obwód rybacki winna wynikać z tablic informacyjnych rozmieszczonych w miejscach dostępnych do obwodu rybackiego. Zezwolenie na ten obwód rybacki może zawierać dodatkowe warunki wędkowania. Artykuł 1 ustawy o rybactwie śródlądowym, realizując postanowienie art. 34 prawa wodnego dającego obywatelom prawo do powszechnego korzystania z wód publicznych, określa zasady i warunki ochrony, chowu, hodowli i połowu ryb w powierzchniowych wodach śródlądowych i w wodach w urządzeniach wodnych. Uwaga.  Okręgi PZW jako przedsiębiorstwa (sprawdź kim jest PZW w KRS – Krajowy Rejestr Sądowy) zgodnie z art.13 ust.2 prawa wodnego po wygraniu konkursu ofert są po zawarciu umowy z dyrektorami rzgw uprawnionymi do rybactwa tylko w obwodach rybackich i nie mają prawa żądać w zezwoleniu wstępowania do PZW, wnoszenia składek i stosowania się do regulaminu PZW.   Strażnicy rybaccy z Płocka i ich przełożeni z Warszawy w dalszym ciągu nie znają i nie rozumieją wszystkich przepisów państwowych. Nie mają wiedzy co to obwód rybacki, jakie są jego granice, jakich dokumentów i gdzie wymagać. Wydrukuj! Daj koledze. Wymuś szanowanie prawa. Bądź mądrzejszy.    http://rybanaga.blogspot.com

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

MŚCIWOŚĆ –NIEKOMPETENCJA CZY GŁUPOTA ZARZĄDU KOŁA PZW







Opiszę tu sprawę która jest ewenementem na skalę całego PZW, a już na pewno na skalę Okręgu i Koła.
Wstąpiłem do PZW w 1979 roku z przekonaniem ,że jest to organizacja zrzeszająca miłośników wędkarstwa , a jej idee odpowiadają moim poglądom. Moje przekonanie co do dobrych intencji tej organizacji trwają do dziś , ale co do samych działaczy diametralnie się zmieniły. W latach 2009-2011 pełniłem funkcję sekretarza Koła PZW Sochaczew-Miasto. Wcześniej przez kilka lat byłem Społecznym Strażnikiem Rybackim. To co zobaczyłem jako sekretarz i nieprawidłowości jakie widziałem oraz dokumenty do jakich dotarłem sprawiły ,że postanowiłem stanowczo powiedzieć NIE  NIE ZGADZAM SIĘ Z TAKIMI PRAKTYKAMI .
Ustaliłem i ujawniłem ,że SSR nie powinno finansować  Koło PZW  ,a Okręg PZW. Czym naraziłem się Prezesowi Okręgu PZW mało tego wykazałem ,że zalew Boryszew w Kozłowie Biskupim prawnie nie należy do PZW .To już się nie spodobało nie tylko Prezesowi Okręgu PZW ,ale obecnym władzom Koła PZW Sochaczew-Miasto które w ostatnim czasie wprowadza co najmniej dziwne nakazy i zakazy. Negowałem zabieranie ryb podczas zawodów wędkarskich przez działaczy(sędziów) wędkarskich. Jestem min. jedną z dwu osób które wykazały nieprawidłowości finansowe jakich dokonał skarbnik podczas Organizowanych Zawodów Wędkarskich z Okazji „Dnia Dziecka” w roku 2011 oraz z fałszowania legitymacji sędziego przez obecnego Prezesa Koła który wykorzystując moją nieuwagę na jednych z późniejszych zawodów wędkarskich samowolnie wstawił sobie stempel jako ,że brał udział w sędziowaniu w tychże zawodach wędkarskich z Okazji Dnia Dziecka , a faktycznie był jedynie opiekunem dziecka z którym był na tych zawodach. Do chwili obecnej sprawa ta nie została wyjaśniona mimo moich usilnych starań wówczas jako sekretarza jak również ani Okręg PZW jak i ZG PZW mimo pisanych oficjalnych skarg nie zostało to wyjaśnione. Wszystkie zawody które są sędziowane przez sędziów są stemplowane w książeczce sędziego i podpisywane przez sekretarza zawodów. W czasie gdy byłem sekretarzem byłem obecny na wszystkich zawodach i pełniłem funkcję sekretarza zawodów. Czarę goryczy przelał fakt zgłoszenia przeze mnie organom ścigania (Policji) nielegalnego wycięcia drzewa na zalewie przez członków koła PZW oraz samego Prezesa ,które to drzewo zostało zabrane prze osoby które je wycinały. W związku z tym będąc członkiem zarządu przeciwko któremu w danej chwili nie prowadzono żadnego postępowanie dyscyplinarnego obecny prezes wraz ze swym zarządem podjęli uchwałę o usunięciu mnie z zarządu czym naruszyli Statut PZW, mało tego będąc członkiem OSK(Okręgowy Sąd Koleżeński) postepowania przeciwko mnie był władny jedynie prowadzić GSK PZW( Główny Sąd Koleżeński ). Pisane w tej sprawie skargi do Okręgu PZW zostały bez echa. Natomiast nieudolnie prowadzone postępowanie wyjaśniające przez policję zostało umorzone. I tak też w ten sposób tzw. zgłoszenie obywatelskie zostało wykorzystane przeciwko mnie przez obecne władze PZW gdzie stwierdzono moją niekoleżeńskość i zostałem ukarany przez GSK zawieszeniem  mnie w prawach członka na rok czasu.(Kara ta się skończyła w grudniu 2013 roku).Okazuje się, że prawo w Naszym kraju nic nie znaczy dla władz PZW i sprawa która należała do kompetencji organów ścigania jako przestępstwo została potraktowana jako moje niekoleżeńskie zachowanie. By było ciekawiej to sprawa ta jest jeszcze nie zakończono gdyż dwukrotnie wykazałem w Prokuraturze Okręgowej w Płocku nieprawidłowo prowadzone postępowanie wyjaśniające przez policję oraz przedwczesne umorzenie sprawy przez Prokuraturę w Sochaczewie. W chwili obecnej będę składał następną skargę w tej sprawie. Tyle błędów w postępowaniu wyjaśniającym to nie widziałem ,a wiem co mówię bo sam prowadziłem tego typu postepowania gdyż jestem emerytowanym funkcjonariuszem policji. W czasie trwania kary obecny zarząd nie odpuścił mi mojego postępowania usunął mnie , a przy okazji moją żonę i kolegę Marka ze swojej społeczności internetowej(że mnie usunęli to rozumię ale dlaczego pozostałych to za diabła nie wiem )mało tego jeszcze na  swoich stronach internetowych opublikował wyrok jaki otrzymałem w GSK. Ja oficjalnie na ich stronach informowałem zarząd ,że łamie prawo i gdy nie zaprzestanie takiego działania będę zmuszony podjąć kroki prawne w tej sprawie. Założyłem sprawę w Okręgowym Sądzie Cywilnym w Płocku o naruszenie moich dóbr osobistych i podczas sprawy jaka się odbyła na wyraźną prośbę sędziego i geście dobrej woli zrezygnowałem z ukarania prezesa Andrzeja B. karą grzywny w wysokości 5.000 zł na  cele społeczne oraz opublikowania przeprosin w lokalnych mediach. Natomiast podtrzymałem przeprosiny na stronach internetowych i zwrot kosztów sprawy .Mój gest był aktem dobrej woli by pokazać młodym wędkarzom , że mimo różnicy zdań można jednak się porozumieć – I TO BYŁ BŁĄD z mojej strony. Po tych wszystkich sytuacjach byłem przekonany ,że obecny zarząd Koła zaprzestał dalszego dyskryminowania mojej osoby, ale to były przedwczesne przekonanie. Oto w lutym 2014 roku odbyło się Walne Zgromadzenie Członków na który wspomniano, że Zarząd Koła podjął uchwałę w stosunku do jednego z członków by  go skreślić z listy członków Koła. Gdy ta informacja dotarła do mnie osobiście zadzwoniłem do Prezesa Koła z pytaniem czy ta uchwała przypadkiem mnie nie dotyczy. Prezes potwierdził ,że to dotyczy mojej osoby i na moją prośbę miał przygotować oficjalne pismo w tej sprawie ,a ja miałem je odebrać na najbliższym zebraniu. I jak to bywało w przeszłości ponownie zostałem wprowadzony w świadomie przez Prezesa w błąd. Gdy przyszedłem na zebranie zarządu dowiedziałem się ,że pisma takiego teraz nie otrzymam a,  jedynie odczytano mi jaką podjęto w stosunku do mnie uchwałę i stwierdzono , że skreślono  mnie z listy członków koła za jak to określono „ za konfliktowość”. W związku z taką decyzją zarządu oświadczyłem ,że w tej sprawie do nich złożę oficjalne pismo , co też zrobiłem.

 Po trzydziestu dniach otrzymałem odpowiedź która jest niepełna gdyż  brak jest jakichkolwiek odpowiedzi na część moich pytać. Pytania były bardzo proste ,ale jak widać spowodowały poważny problem zarządowi Koła gdyż nie potrafił on na nie      odpowiedzieć.   
                                
Natomiast z pisma dowiedziałem się ,że podczas trwania mojego zawieszenia( w czasie trwania kary nałożonej przez GSK)  skreślono mnie z listy członków koła. Nie informując mnie o tym fakcie- czyżby był strach i obawa ,że panowie z zarządu będą musieli się gęsto tłumaczyć ze swego niemądrego kroku.
BO JAK MOŻNA SKREŚLIĆ Z LISTY CZŁONKÓW KOŁA OSOBĘ DĘDĄCĄ ZAWIESZONĄ W PRAWACH CZŁONKA I KARA JEGO TRWA   –   Totalna          B Z D U R A.

Mało tego zarząd podważył poniższą uchwałę:
                                                                                                                                                   
 Uchwała Nr 96 Prezydium Zarządu Głównego
Polskiego Związku Wędkarskiego z dnia 26.06.2004 r.
(zatwierdzona Uchwałą nr 78 Zarządu Głównego PZW z dn. 15.10.2004r.)
w sprawie skreślania przez zarządy kół członków Polskiego Związku Wędkarskiego
W której wyraźnie stwierdzono :
„Przynależność do koła jest zaś prawem członka PZW, co wyraźnie wynika z przepisu § 13 Statutu.
Pozbawiając członka przynależności do koła zarząd koła pozbawiałby członka jego praw, do czego nie ma statutowego umocowania, zatem narusza Statut, co nie może być w żadnym razie i pod żadnym pozorem tolerowane.
Jest natomiast - co oczywiste - dopuszczalne skreślenie z ewidencji członka, który dobrowolnie zmienia swą przynależność, przenosząc się do innego koła.”

Tak więc wychodzi na to , że  Zarząd Koła PZW jest ważniejszy niż  jego jednostką nadrzędna jaką jest ZG PZW.
Tego typu działania obecnego zarządu w stosunku do mnie  naruszają art. 32 Konstytucji RP oraz Ustawę z dnia 7 kwietnia 1989 Prawo o stowarzyszeniach art.6.
Na dalsze dyskryminowanie mojej osoby poprzez działania niezgodne z prawem nie mogą pozostać obojętny tylko ,że tym razem już ugody nie będzie.

To jest tylko mała wyrywek tego jak bezprawnie przy pełnej aprobacie władz zwierzchnich działa obecny zarząd Koła PZW , który za wszelka cenę chce „uciszyć” mnie bym nie przekazywał wędkarzom tego co im się należy czyli nie tylko obowiązków jakie do nich należą ale i praw jakie im przysługują.
Może ten artykuł chociaż w jakimś stopniu uświadomi wędkarzom z Koła PZW Sochaczew-Miasto kogo mają w swoich władzach.
Jeżeli władze koła które za wszelką cenę z taką zawziętością i tak ślepo i zażarcie próbują dyskryminować swojego członka  który był inicjatorem i pomysłodawcą nie tylko organizowania zawodów dla niepełnosprawnych, ale także dzięki którego staraniom mogą pochwalić się ,że na zawody wędkarskie z Okazji „Dnia Dziecka” mają tak wiele atrakcji jak WOPR, Motocykliści BORUTA MOTORS , Policja, lub kajaki itp. Który jest pomysłodawcą i  inicjatorem oraz jest jednym ze sponsorów Sztandaru Koła PZW Sochaczew-Miasto , odznaczony srebrną odznaką PZW to przepraszam bardzo ,ale chyba się pomyliłem co do tej organizacji.
Ja będę robił to co dotychczas , BĘDĘ  SIĘ STARAŁ PRZEKAZAĆ WĘDKARZOM JAK NAJWIĘKSZĄ WIEDZĘ PRAWNO-WĘDKARSKĄ  BY NIKT ICH NIE WYKORZYSTYWAŁ TAK JAK JEST TO CZYNIONE OBECNIE.



Mariusz  Bajurski
„Sochaczewski Wędkarz

piątek, 11 kwietnia 2014

Pismo do Wojewody Mazowieckiego oraz Prezesa N I K

Na prośbę kolegi Władysława Walczaka prezentuję wszystkim czytającym mojego bloga pismo jakie zostało wysłane do Wojewody Mazowieckiego oraz Prezesa NIK dotyczące aktualnej sytuacji prawnej na wodach Wisły , Skrwy L, Skrwy P Mołtawy i Zgłowiączki gdzie został bezprawnie wprowadzony zakaz połowu ryb przez Dyrektora RZGW Warszawa.

Pismo do Wojewody Mazowieckiego


Pan Jacek Kozłowski  Wojewoda Mazowiecki

W ślad za pismem pozwalam sobie przesłać Panu ten sms dla zobrazowania aktualnej sytuacji prawnej na wodach Wisły, Skrwy L, Skrwy P, Mołtawy i Zgłowiączki po bezprawnym zakazie połowu ryb wprowadzonym przez Dyrektora RZGW Warszawa. Strażnicy z Płocka wg mnie winni dokonywać kontroli na tych wodach wymagając karty wędkarskiej i przestrzegania przepisów państwowych. 

Pan Krzysztof Kwiatkowski   Prezes Najwyższej Izby Kontroli

Szanowny Panie Prezesie

Część Polaków z kilku województw utraciła prawo do wędkowania na wodach publicznych będących w administracji Dyrektora  R Z G W w Warszawie.
Zakaz Dyrektora został spowodowany interwencją NIK do Prezesa KZGW.
Pozwalam sobie przesłać treść smsa wysłanego Prezesowi KZGW.
Prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej p. Witold Sumisławski
W wyniku Pana zaleceń Dyrektor RZGW Warszawa podał do publicznej wiadomości poprzez Internet, że z dniem 08. 04 b.r. zaprzestaje się sprzedaży zezwoleń na wędkowanie w obwodach nie oddanych do rybackiego korzystania. Poinformowałem o tym na swym blogu http://rybanaga.blogspot.com  wędkarzy. Stwierdziłem tam, że wreszcie na wodach publicznych amatorski połów ryb będzie się odbywał zgodnie z przepisami państwowymi. Prawo wodne czy ustawa rybacka nie upoważniały dyrektorów rzgw aby w drodze zarządzenia ustalały sprzedaż zezwoleń na wędkowanie w obwodach nie oddanych do rybactwa. Prawdopodobnie Dyrektor RZGW Warszawa nie wie jeszcze, że źródła prawa dla obywateli określa art. 87 Konstytucji. Zarządzenie Dyrektora nie wynikało z delegacji ustawy rybackiej. Podałem też, że stanowisko Prezesa KZGW wynikało z pisma Najwyższej Izby Kontroli. Ze zdziwieniem w dniu 9 kwietnia przeczytałem notatkę o treści: „Uwaga: Od dnia 08. 04. 2014 r. obowiązuje zakaz uprawiania amatorskiego połowu ryb w wodach lub w ich częściach, nieposiadających użytkownika lub dzierżawcy prawa rybackiego użytkowania jezior (za wyjątkiem osób posiadających zezwolenie wykupione przed dniem 08. 04. 2014 r.) Szczegółowe informacje poniżej”.  Szczegółowych informacji  nie zamieszczono. Parodią ze strony Dyrektora był zakaz w formie „Uwagi” uprawiania amatorskiego połowu ryb. Dyrektor uznał, że jest ważniejszy od Sejmu i pozbawił obywateli „Uwagą” prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych w zakresie amatorskiego połowu ryb a określonego w art. 34 prawa wodnego. Zastanawia mnie co się zmieniło przez jedną noc i czy Dyrektor RZGW Warszawa zna przepisy prawa i swoje kompetencje z art. 93 prawa wodnego i ze statutu? Wędkarze dopatrują się jakiejś chyba „wojny kompetencyjnej” między Prezesem a Dyrektorem. Dyrektor w „Uwadze” użył zwrotu „ w wodach lub w ich częściach” z którego wynika, że nie zna i chyba nie rozumie artykułów   7 ust. 2 i 15 ustawy rybackiej i paragrafów 12 i 13 rozporządzenia Ministra Rolnictwa z 12 listopada 2001 r. Artykuł  7.2 wyróżnia z wód wody uprawnionego do rybactwa czyli obwody rybackie na których obywatel aby uprawiać wędkarstwo musi legitymować się kartą wędkarską i zezwoleniem na dany obwód. W „ich częściach” wędkujący może łowić ryb tylko na podstawie karty wędkarskiej. Analizując rozporządzenia Dyrektora ustanawiające obwody rybackie  a wydane z upoważnienia art. 15 ustawy doszedłem do wniosku, że Dyrektor przekroczył swoje uprawnienia ustawowe włączając do obwodów np. starorzecza i wody poza granicami obwodów rybackich czyli poza liniami brzegu (§§ 12 i 13 rozporządzenia).
Nie jest dla mnie i innych wędkarzy zrozumiały też zwrot w „Uwadze” dzierżawcy prawa rybackiego użytkowania jezior. Pojęcie dzierżawy funkcjonowało do umów zawartych przed zmianą prawa wodnego w 2001 r. Nowe umowy nawet do obwodów na jeziorach mają dotyczyć użytkowania rybackiego.  Mniemam, że Dyrektor nie wydzierżawia przepisów „prawa rybackiego” na podstawie zawartych umów cywilnoprawnych . Wnioskuję o zmianę tytułu umów zawieranych z uprawnionymi do rybactwa.
            Dyrektor RZGW w Warszawie, bez ustawowego upoważnienia, najpierw bezprawnym Zarządzeniem nr 27/2012 ogłoszonym w Internecie nakazał sobie płacić haracz wg horrendalnych cen dyskryminujących cudzoziemców  za zezwolenia na amatorski połów ryb w obwodach nie oddanych do rybactwa. Później Zarządzeniem Nr 3/2014  zmienił załącznik nr 1 powiększając liczbę obwodów. A następnie Komunikatem z dnia 07. 04. 2014 r. ogłoszonym  z zalecenia Prezesa a spowodowanym przez NIK postanowił zaprzestać sprzedaży zezwoleń. W dniach 9 kwietnia w Uwadze  i 10 kwietnia w informacji zakazano amatorskiego połowu ryb.
Część Polaków w kilku województwach została pozbawiona prawa do powszechnego korzystania z amatorskiego połowu ryb wg przepisów państwowych.     
Z pism, z odpowiedzi na skargi począwszy od stycznia 2005 r, z zamieszczonych zarządzeń, uwag i informacji wynika, że kierownictwo RZGW nie stosuje się do przepisów ustaw i rozporządzeń.
            Myślę, że Dyrektor będący około, jak pamiętam, 10 lat Dyrektorem RZGW Warszawa chyba jeszcze nie wie, że to Sejm dał Polakom prawo do powszechnego korzystania z powierzchniowych wód publicznych. Tylko sąd prawomocnym wyrokiem może pozbawić obywatela prawa do powszechnego korzystania  z wód publicznych w zakresie amatorskiego połowu ryb zatrzymując mu kartę wędkarską. Pragnę przypomnieć, że wody powierzchniowe płynące są własnością Skarbu Państwa a dyrektorzy  r z g w nie zostali upoważnieni do zakazywania amatorskiego połowu ryb w obwodach rybackich oddanych lub nie oddanych do rybactwa. Proszę też wyjaśnić Dyrektorowi  R Z G W  Warszawa, że na wodach poza liniami brzegu jako granicami obwodów rybackich Polacy mogą wędkować za darmo posiadając tylko kartę wędkarską.
  Proszę Pana Prezesa o spowodowanie by prawo państwowe obowiązywało na wodach publicznych.
Do wiadomości:
- Prezes Najwyższej Izby Kontroli.
                                                           Z poważaniem Władysław Walczak

środa, 19 marca 2014

DZIEŃ WĘDKARZA 2014


WSZYSTKIM  SYMPATYKOM WĘDKARSTWA Z OKAZJI "DNIA WĘDKARZA "SKŁADAM WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO I CO TYLKO WĘDKARZ MOŻE SOBIE WYMAŻYĆ ORAZ TRADYCYJNEJ  TAAAAAAAKIEJ  RYBEŃKI.                                                                             


Z WĘDKARSKIM POZDROWIENIEM  "WODOM CZEŚĆ"                                                    


Mariusz Bajurski "Sochaczewski Wędkarz"





wtorek, 25 lutego 2014

SKARGA WĘDKARZY DO DYREKTORA RZGW W WARSZAWIE

  W prawdzie nie jestem autorem tej skargi ,ale goraco popieram wszelkie działania zmierzajace do znormalizowania sytuacji wszystkich wędkarzy w naszym kraju ,gdyż prawo obowiązuje Nas wszystkich.

Mariusz Bajurski
"Sochaczewski  Wędkarz"

Ps.Moje przedruki tego typu artykułów,jak również zakładane wątki o tej tematyce na forum portalu wedkuje.pl są blokowane  jak również całkowicie usuwane ze stwierdzeniem ,że łamię regulamin owego  portalu który powinien być ogólno-społeczny.Okazuje się natomiast ,że poprzez tego typu działania nie jest to portal ogólno-społeczny.Cóż   SAMO  ŻYCIE.


poniedziałek, 24 lutego 2014


Skarga na Dyrektora RZGW w Warszawie

                                                           mgr inż. Witold Sumisławski

                                                           Prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej

                                                           w Warszawie


Skarga


na Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie za łamanie przepisów Konstytucji, prawa wodnego, ustawy o rybactwie śródlądowym i rozporządzenia ministra rolnictwa z 12 listopada 2001 r.

Dyrektor opublikował w Internecie zarządzenie nr 3/2014 zmieniające załącznik nr 1 zarządzenia nr 27/2012. Z zarządzeń tych wynika, że obywatele – wędkarze muszą wykupywać w RZGW zezwolenia na wędkowanie w 58 obwodach rybackich nie oddanych do rybackiego korzystania po wysokich cenach i stosować się do zawartego tam regulaminu połowu ryb. Nie kwestionujemy Dyrektora jako „ustawowego”  uprawnionego do rybactwa. Według nas Dyrektor nie jest jednak faktycznym uprawnionym i nie poniósł żadnych kosztów związanych z prowadzeniem gospodarki rybackiej by pobierać opłatę za zezwolenia. Nie wszyscy wędkarze mają komputery a zarządzenia Dyrektora ogłoszone w Internecie nie obowiązują obywateli. Zarządzenie Dyrektora nie jest wg Konstytucji (art. 87) źródłem prawa i nie zostało zamieszczone w dziennikach urzędowych. Ustawa nie upoważnia dyrektorów  rzgw  do wydawania aktów prawa miejscowego.  Z ustawy rybackiej wynika (art. 15), że dyrektorzy mają tylko prawo ustanawiania i znoszenia obwodów rybackich w drodze rozporządzenia z obowiązkiem ogłoszenia go w dziennikach urzędowych województw.

W wyniku tak ogłoszonych zarządzeń strażnicy rybaccy wojewodów np. już egzekwowali od wędkujących zezwolenia w obwodach nie oddanych do rybactw  przekraczając tym swoje uprawnienia. Przy następnej kontroli zapowiedzieli nakładanie grzywien. I znowu,  jak za dawnych lat, będą mandaty nie za wykroczenia określone w ustawie.

     Komendant Wojewódzki strażników rybackich Wojewody Mazowieckiego chyba uważa, że Zarządzenia Dyrektora RZGW to  przepisy wydane na podstawie ustawy i nakazał posterunkom egzekwować posiadanie takich zezwoleń. Uważamy, że to przekraczanie uprawnień.  Dyrektor RZGW i Komendant Wojewódzki PSR nie przeanalizowali dokładnie przepisów i nie zauważyli, że zarządzenie nie wynika z ustawy. Dyrektor zamieszczając w Internecie swoje zarządzenie nie podał podstawy prawnej na mocy której mógłby pobierać opłaty za zezwolenia. Prawo wodne artykułem 92 i ustawa rybacka nie upoważniają Dyrektora i dyrektorów  rzgw  by w drodze zarządzeń na takich obwodach mogli określać różne ceny dyskryminujące np. obywateli Unii, ustalali regulaminy amatorskiego połowu ryb i bardzo wysoką cenę zezwolenia na jednoczesne wędkowanie we wszystkich obwodach nie oddanych do rybactwa. Uprawnieni do rybactwa muszą  wiedzieć, w tym i Dyrektor RZGW Warszawa, że zezwolenia powinny być udostępniane na poszczególne obwody a w nich uprawniony może określać tylko dodatkowe szczególne warunki wędkowania. A może Dyrektor nie ma pojęcia o obowiązujących przepisach na wodach oddanych mu w administrowanie. Takie zarządzenia są sprzeczne z przepisami. To je dyskwalifikuje.

  Prawo wodne określa, że na wodach publicznych każdy ma prawo do wędkowania na zasadach i warunkach określonych w odrębnych przepisach. Te odrębne przepisy to  ustawa o rybactwie i wydane na jej podstawie rozporządzenia ministra rolnictwa dotyczące wędkarstwa i rybactwa. Dyrektorzy  r z g w  mają upoważnienie do oddawania poszczególnych obwodów rybackich do rybackiego korzystania. Dyrektorzy  r z g w  nie mają jednak żadnych ustawowych upoważnień dotyczących regulacji prawa obywateli do powszechnego korzystania z wód publicznych w zakresie amatorskiego połowu ryb.

 „Korzystanie z wód publicznych stanowiących własność Skarbu Państwa ma charakter powszechny i wszelkie ograniczenia w korzystaniu, dysponowaniu tymi wodami winny wynikać z ustawy – Prawo wodne” (z wyroku z 8 stycznia 2008 r. Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi LEX  nr 381609).

 Ze zdziwieniem obserwujemy od lat, że dyrektorzy mając funkcje kontrolne w stosunku do uprawnionych do rybactwa nie zauważyli, że okręgi PZW jako uprawnieni do rybactwa prowadzą dodatkowo i nielegalnie jako stowarzyszenie działalność wędkarską na wodach publicznych. Okręgi PZW po podpisaniu umów z dyrektorami  r z g w  o rybactwo przekazali prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej osobom trzecim a sami udostępniają zezwolenia na wszystkie obwody pod warunkiem członkostwa i wniesienia dodatkowych składek. Jest to sprzeczne z art.7 ust. 2a i 8 ustawy i ma znamiona nielegalnego przyzwalania na uzyskiwanie korzyści finansowych w postaci składek na wodach powierzonych dyrektorom przez Skarb Państwa. Strażnicy wymagają zezwoleń nawet na wodach poza obwodem.

 Okręgi PZW tak jak i dyrektorzy  r z g w  nie raczyli nawet zapoznać się z art. 7 ust. 2a ustawy, która upoważnia ich tylko jako uprawnionych do określania na poszczególne obwody dodatkowych warunków wędkowania a w szczególności: wymiarów gospodarczych, limitów połowu, czasu, miejsca, techniki połowu i prowadzenie rejestru.  Załącznik nr 4 narusza ten artykuł. Rozporządzenia o operacie daje też uprawnionemu możliwość ustalania maksymalnej dobową ilości wędkujących w danym obwodzie.  

 Ustawa o rybactwie daje możliwość pobierania opłaty za wydanie zezwolenia na konkretny obwód rybacki (może ale nie musi – art. 7 ust. 8 ustawy). Dyrektor od lat sprzedaje zezwolenia po horrendalnych cenach na wszystkie obwody nie oddane do rybactwa uważając chyba, że amator wędkuje na nich jednocześnie. Obwody te  nie są już atrakcyjne dla wędkarzy (np. obwód nr 5 na Wiśle brak sandacza i szczupaka a na Ochni ryb).

Dyrektor nie zauważył też, że ustawa i rozporządzenie ministra rolnictwa obowiązują od 1985 roku i regulują warunki amatorskiego połowu ryb na wodach publicznych w tym i w tych obwodach Skarbu Państwa nie oddanych do rybactwa.   

Analizując załącznik nr 1 zarządzenia ze zdziwieniem stwierdziliśmy, że Dyrektor włączył starorzecza do obwodów rybackich wbrew § 12 rozporządzenia w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie. To rozporządzenie pozwala dyrektorom  r z g w  ustanawiać obwody rybackie tylko na kanałach, rzekach, innych ciekach lub na ich odcinkach, jeziorach, grupach jezior lub innych zbiornikach wodnych wraz z ich dopływami zgodnie z linią brzegu.  Dyrektor naruszył § 12 rozporządzenia ministra i przekroczył swe kompetencje włączając starorzecza w granice obwodów. Wszyscy dyrektorzy regionalnych zarządów włączyli starorzecza a niektórzy i wody w urządzeniach wodnych do obwodów rybackich nie zważając na art. 7 ust. 2 ustawy który dzieli wody Skarbu Państwa na obwody rybackie z granicami wzdłuż linii brzegu i wody poza liniami brzegu. W obwodach czyli w wodach faktycznie uprawnionych do rybactwa amator może wędkować posiadając kartę wędkarska i zezwolenie na dany obwód a w wodach poza  obwodami wędkuje tylko na podstawie karty wędkarskiej i to za darmo.  Ten artykuł ustawy zabezpiecza nie zamożnym obywatelom realizację prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych w zakresie amatorskiego połowu ryb.

Artykuł 34 prawa wodnego daje każdemu prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych do zaspokajania potrzeb osobistych oraz do amatorskiego połowu ryb na zasadach określonych w odrębnych przepisach. Te odrębne przepisy to ustawa o rybactwie śródlądowym i przepisy wydane na jej podstawie

Dyrektor włączając np. do obwodów starorzecza pozbawił amatorów połowu ryb ich prawa do powszechnego darmowego korzystania z tych wód  w zakresie wędkarstwa.   W Polsce tylko sąd prawomocnym wyrokiem może pozbawić amatora wędkowania  odbierając lub zatrzymując mu kartę wędkarską. Dyrektor ustalając np. 90 zł za zezwolenie na 30 dni również ogranicza obywatelom prawo do powszechnego korzystania. Dla porównania za tak dużą kwotę wędkarz mógłby kupić 45 bochenków chleba o wadze po pół kilograma. Dla dyrektorów regionalnych zarządów to prawie nic ale dla wędkarza z rodziną to poważny wydatek za wędkowanie na odławianych nadmiernie obwodach rybackich. Dyrektor RZGW z Warszawy stosuje też dyskryminację żądając od cudzoziemca za 30 dni wędkowania 300 zł.  Polaków w Unii traktuje się jak swoich i dlatego opłata jest jednakowa.  W Polsce musi być inaczej czyli Dyrektor dyskryminuje cudzoziemców. Nawet statuty nadane regionalnym zarządom przez Ministra Środowiska, co prawda niemające rangi ustawy, ale też nie upoważniają dyrektorów do pobierania opłat za zezwolenia.

 Dyrektor RZGW w Poznaniu np. żąda  za zezwolenie parę złotych ale pobiera haracz za wędkowanie z łódki nie wiedząc chyba o tym, że Polacy na wodach publicznych po opłaceniu rejestracji mogą pływać za darmo. Wody publiczne to wody Skarbu Państwa a nie wody dyrektorów. Bycie tylko ustawowym z art.4 ust.1 pkt 2 uprawnionym do rybactwa nie upoważnia dyrektorów do ograniczania praw Polaków i osiągania nienależnych korzyści z wód państwowych.  Wędkarstwo na wodach państwowych nie jest organizowane ani  nadzorowane przez dyrektorów  r z g w  ale jest od nich uzależnione. Brak właściwej kontroli nad  okręgami PZW jako uprawnionymi do rybactwa oraz nieuprawnione wyłudzanie opłat za zezwolenia ograniczają prawa obywateli na wodach powierzonych dyrektorom  r z g w.  Brak znajomości przepisów państwowych a zwłaszcza odróżniania granic obwodów od pozostałych wód przez strażników rybackich powoduje brak zaufania do Rządu i jego organów.

Przesyłając w imieniu kół i wędkarzy skargę na Dyrektora RZGW w Warszawie pozwoliliśmy sobie przedstawić też i problemy naruszanie prawa czy przestępstwo wyłudzania korzyści. Licząc na Pana i biorąc pod uwagę Pańskie doświadczenia z Wrocławia wnosimy o likwidację takich zarządzeń w RZGW w Warszawie, a przy okazji w Poznaniu, Gdańsku i Szczecinie.       

  Z poważaniem      Płocczanie