Po sprawdzeniu i zaakceptowaniu stanu sprawności ryb, zostały wpuszczone do Zalewu."
Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to , że ryby te po tygodniu zaczęły masowo padać. Władze koła wprawdzie zareagowały na tak masowe śnięcie ryb w postaci wybierania tych ryb z wody i niby je zakopywano, tylko dziwnym trafem nie można było przejść spokojnie obok kontenera na śmieci postawionego przy interesującym nas zbiorniku wodnym z uwagi na wydobywającą się z niego bardzo nieprzyjemną woń psujących się ryb.Kto je tam umieścił ?
Tu trzeba wyjaśnić wszystkim ,że wymieniony zbiornik jest jednym z ładniejszych akwenów wodnych jakie znajdują się w naszej okolicy. W przeszłości wielokrotnie zwracana była uwaga obecnym władzom koła PZW które opiekują się tym akwenem ( mimo , że w myśl aktualnie obowiązujących przepisów prawa , zbiornik ten nie jest wodą należącą do PZW i stowarzyszenie to nie może sobie rościć jakichkolwiek praw do niego jak i stosować na nim obostrzeń prawnych wynikających z uprawnień jakie daje kołu Statut PZW),że należy jak najszybciej przeprowadzić badania ichtiologiczne wody w zalewie (nie mylić z hydrologicznymi) z uwzględnieniem stanu zdrowia ryb w nim żyjących. Władze koła mimo iż maja zapis w swoim PLANIE PRACY ZARZĄDU KOŁA PZW SOCHACZEW - MIASTO W 2013 ROKU w punkcie 5). Zarząd prowadził będzie pod nadzorem ichtiologa racjonalną gospodarkę zarybieniową zalewu,oraz rzeki Bzury (obwód rybacki nr.3)
tj.(od ujścia rzeki Rawki do ujścia rzeki Bzury). Nie zrobiły tego.Taki sam zapis obowiązywał w roku 2012 i też nie został zrealizowany.Dlaczego ? Na to pytanie powinno odpowiedzieć wędkarzom kierownictwo zarządu koła które jest w niezmiennym składzie od co najmniej dwóch lat . Mało tego jest ono albo głuche , albo tak nieomylne ,że nie słucha kierowanych do nich uwag swych wędkarzy , wędkarzy których interesy ma obowiązek reprezentować i jak każdy wędkarz należący do PZW chronić i pomnażać mienie Związku jako dobro wspólne. Tak więc wydanie kwoty 3 000 zł (trzy tysiące) na zakup karpia kroczka który nie posiada wymaganych badań ichtiologicznych zarybienie nim akwenu który również nie posiada badań przeprowadzonych przez uprawnionego ichtiologa( a takowy zdaje się jest na etacie w Okręgu PZW) jest niczym innym jak kompletną niekompetencją i lekceważeniem swych członków za których pieniądze (pochodzące ze składek członkowskich)został on zakupiony ,a które w sposób bezmyślny roztrwoniono. W taki sam sposób w roku ubiegłym zakupiono 1 500 kg wapna hydratyzowanego budowlanego i rozsypano je w zalewie. Wapna które nie powinno być stosowane bezpośrednio do zbiornika wodnego w którym znajdują się żywe ryby. Jeżeli w ten sposób będzie prowadzona opieka nad tym zalewem to nie sumy na które władze koła zwalają winę za brak karpia w tym akwenie ,a sami ludzie zarządzający kołem doprowadzą do jego wyjałowienia.
No cóż w sumie to nie ma czemu się dziwić. Jest tylko przykre, że to przecież sami członkowie koła wybrali w demokratycznych wyborach na WZCK swoich przedstawicieli którzy reprezentują ich interesy .
Poniżej zamieszczam kilka zdjęć .
Według relacji wędkarzy pozostające w wodzie śnięte ryby są znikomą ilością jaka pozostała jeszcze nie uprzątnięta.
Mariusz Bajurski
"Sochaczewski Wędkarz"
W dniu dzisiejszym tj.23.05.2013 r osobiście dostarczyłem do jednej z przychodni weterynaryjnych w Sochaczewie dwie sztuki ryb ( karp kroczek) wyłowionych z zalewu Boryszew celem zbadania przez weterynarza.Po około godzinie poinformowano mnie ,że ryby są w takim rozkładzie gnilnym ,że jest niemożliwe przeprowadzenie badań.Ryby nie posiadały żadnych organów wewnętrznych( tak daleko był posunięty proces gnilny)
OdpowiedzUsuń